Johnny Rawls - Staram się dać muzyce trochę oddechu
Urodził się w położonym w Mississippi miasteczku Purvis, osiem mil od Hattiesburga, w roku 1951. Zanim skończył dwanaście, czy też trzynaście lat, młody Johnny już uczył się muzyki od swojego dziadka, który grywał bluesa na gitarze. Jednakże samo mistrzowskie opanowanie instrumentu nie było jego jedynym celem, bo lubił też słuchać muzyki w wykonaniu soulowych idoli swojego dzieciństwa: Jackie Wilson z zespołem the Impressions i O.V. Wrighta, kiedy tylko miał jakiś grosz do wrzucenia do skrzyni grającej.
Wykonawcy jak Jackie Wilson z zespołem the Impressions i O.V. Wright, są zwykle dzisiaj uważani za muzyków soulowych, ale w tamtych czasach w Mississippi ludzie nie bardzo przejmowali się kategoriami, jeżeli chodziło o dobrą muzykę.
Rawls zaczął grać jako muzyk towarzyszący z niektórymi z największych artystów bluesowych i soulowych Południa, głównie z takimi, którzy prezentowali brzmienie kojarzące się z wytwórnią STAX z Memphis: Z.Z. Hills, Little Johnnym Taylorem, Joe Texem and the Sweet Inspirations, kiedy pojawiali się w okolicy. W ten sposób w wieku, kiedy większość muzyków dopiero rozwija swoje talenty, on był już w pełni ukształtowanym profesjonalistą mogącym wystąpić w różnorodnych składach z wymagającymi muzykami o różnych orientacjach.
W roku 1969 wybrał się odwiedzić kogoś w Milwaukee, a stanęło na tym, że przeprowadził się tam już na stałe. W ten sposób sam sobie utrudnił życie, bo wydłużyły mu się trasy, jako że większość muzyków z którymi współpracował mieszkała na południu.
W latach 80. zaczął jeździć w trasy pod własnym nazwiskiem i także zaczął nagrywać. Jego pierwszą płytą była 45 - tka dla wytwórni Rainbow w Milwaukee, później, w 1985 r. uruchomił swoją własną wytwórnię Touch i wydał w niej longplay'a zatytułowanego "You're The One". Większość czasu spędzał wszakże w trasie, występując w niezliczonych małych barach południa, gdzie niezmiennie grał swoją soulową fuzję bluesa, R&B i pełne emocji stylizacje kawałków pop, z intensywnością, która zamęczyłaby mniej oddanego muzyka.
Rawls zdobył większą popularność, kiedy spotkał Jimiego O'Neala z wytwórni Rooster Blues. Akompaniował wielu artystom (Willie Cobbs, Lonnie Shields, Super Chickan) jako muzyk studyjny oraz pracował jako aranżer sesji nagrywanych w wytwórni Rooster. W 1995 nagrał z L.C. Luckettem ich wspólną własną płytę, "Can't Sleep At Night" , jednakże dopiero po wydaniu w 1996 r. "Here We Go", pierwszego dysku dla cenionej i prestiżowej brytyjskiej wytwórni JSP stał się frontmanem z prawdziwego zdarzenia. Kilka lat pracował dla JSP jako nagrywający artysta i jako producent, ale uważa się przede wszystkim za muzyka; "Lubię robić to i to, ale przy prawie 300 koncertach rocznie, granie w trasie jest dla mnie najważniejsze." Dla JSP nagrał też płyty z następującymi artystami: Chris Beard, Willie Edwards, Deitra Farr, Phil Guy, Johnnie Marshall, Destini Rawls, Lonnie Shields, George Stancell, Percy Strother, Mary Taylor.
Podobnie jak większość muzyków, Rawls woli raczej grać niż mówić o tym co robi. Niemniej jego uwagi o tym, co to jest dobra improwizacja bluesowa są prawie tak pełne treści, jak jego solówki. "Solówka, to coś co czujesz, coś, co ktoś czuje. Ale to nie znaczy, że trzeba mózg zostawić za drzwiami, ani że trzeba rozpalić do białości progi gitary prezentując szybkość i komplikując grę przy każdej sposobności. Myślę o tym co robię. Staram się wejść w nastrój muzyki. Staram się dać muzyce trochę oddechu. Nie lubię kiedy muzycy grają nie zostawiając przestrzeni. Gdyby słuchali B.B. Kinga, wiedzieliby jak się to robi,"
W swym dorobku ma kilkanaście płyt firmowanych swym nazwiskiem. Jego zdjęcia zdobiły okładki prestiżowych magazynów od amerykańskiego Living Bluesa po szwedzki Jefferson.
Najnowszą jego wizytówką jest kompakt "Live In Montana" będący zapisem ubiegłorocznego koncertu w Civic Center Ballroom w miejscowości Helena w stanie Montana. Wydał ją już w swojej wytwórni Deep Soul, podobnie jak wcześniejszą, studyjną płytę zatytułowaną "Lucky Man". Pozwalają one wyrobić sobie wyobrażenie o muzyce Johnny'ego Rawlsa, wspaniałej mieszance korzennego bluesa z Delty i kołyszącego, uduchowionego soulu. Jednak dopiero zetknięcie z nim na żywo może dać pełen obraz jego muzycznej osobowości. Będziemy się zresztą mogli już niedługo sami mogli przekonać, podczas pierwszej polskiej trasy koncertowej, w listopadzie tego roku.
(tekst ukazał się w 22 numerze pisma TWÓJ BLUES/Jesień 2005 przed pierwszą, polską trasą koncertową Johnny'ego Rawlsa)
źródło: Andrzej Matysik - TWÓJ BLUES Magazine (www.delta.art.pl)